niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 16

W poprzednim rozdziale:
"[...] i zeszłam na dół, żeby pooglądać telewizję.

W telewizji nic ciekawego nie było, więc poszłam do kuchni, żeby zaparzyć herbaty oraz otworzyć okno, bo dzisiaj wyjątkowo ciepło, jak na Londyn. Woda w czajniku zaczęła wrzeć, więc wyłączyłam gaz i zalałam wcześniej przyszykowane kubki. Zaniosłam je na stolik na taras. W tym momencie rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, a w drzwiach stała, jak zawsze uśmiechnięta Ashley, która po chwili się na mnie rzuciła, żeby mnie uściskać.

- Hej Myszko! - wykrzyknęła uradowana.
- Hej! - również krzyknęłam. - Co Ty taka szczęśliwa?
- A jakoś dzisiaj mam dobry humor. - uśmiechnęła się, a ja to odwzajemniłam.
- Chodź do kuchni, zrobiłam herbaty. - oznajmiłam.
- Malinowa? - zapytała. Ashley uwielbia malinową herbatę.
- Oczywiście. - zaśmiałam się.

Skierowałam swoje kroki na taras, a podążyła Ash. Sączyłyśmy powoli napój przygotowany przeze mnie. Postanowiłam, że opowiem jej co się wczoraj wydarzyło po powrocie z klubu, oczywiście bez szczegółów. 

-Muszę Ci coś powiedzieć... - urwałam.
- O co chodzi? - zapytała.
- Bo... wiesz.... wczoraj po powrocie z klubu... - jąkałam się, dobra przecież to moja przyjaciółka. - zrobiłam TO z Harry'm. - walnęłam prosto z mostu.
- UPRAWIAŁAŚ Z NIM SEKS???!!! - jaka ona bezpośrednia, jej oczy mało nie wyleciały z orbit. Tak głośno krzyknęła, że sąsiadka, która siedziała na tarasie u siebie na podwórku odwróciła się w naszą stronę i rozszerzyła swoje oczy. To nie był dobry pomysł, żeby wyjść na taras.
- Zamknij się. - szepnęłam do niej. - Dzień dobry. - powiedziałam do sąsiadki, a ona tylko skinęła głową.
- Ups... - powiedziała śmiejąc się. - Dzień dobry. - również przywitała się z sąsiadką. - Sorki, nie zauważyłam jej. - powiedziała, a ja tylko westchnęłam.
- No dobra... - chciałam być poważna, ale nie udało się, bo po chwili parsknęłam śmiechem, a Ash mi zawtórowała.

Siedziałyśmy dobre 2 godziny i wypiłyśmy trzy herbaty. Ashley w końcu musiała się zbierać do domu, bo chciała zrobić obiad, ale musi jeszcze wstąpić do sklepu. Pożegnałam się z przyjaciółką i postanowiłam, że zajmę się obiadem. Zrobiłam ulubione danie Harry'ego, czyli roladki z indyka. Gdy zrobiłam była godzina 2.00 p.m. Zjadłam obiad, a porcję Loczka wstawiłam do lodówki. Postanowiłam, że zrobię sernik na zimno. Zrobiłam ciasto, wyłożyłam je na blachę i wstawiłam do lodówki na parę godzin. Brudne naczynia włożyłam do zmywarki, jak dobrze, że nie muszę tego zmywać. Włączyłam zmywarkę, a później pomyślałam, że przydałoby się wyczyścić kuchenkę, więc tak zrobiłam.

***
Zegarek wskazywał godzinę 3.30 p.m. Słuchając muzyki, coś sobie uświadomiłam. Gwałtownie się podniosłam. Kurde, przecież dzisiaj są moje urodziny. Uśmiechnęłam się, ale po chwili moja mina posmutniała, ponieważ Ashley o nich zapomniała, nigdy nie zapominała. Harry'ego rozumiem, bo on nie wie kiedy mam urodziny, ale moja najlepsza przyjaciółka? Ehh.... No trudno... Przeglądałam Instagram'a, gdy rozległ się trzask drzwi. Szybko pobiegłam do korytarza, a tam ujrzałam Harry'ego. Podszedł do mnie i mnie namiętnie pocałował.

- Cześć skarbie. - musnął moje usta - Tęskniłem. - uśmiechnął się.
- Ja też. - odwzajemniłam gest.
- Za dwie godziny wychodzimy na imprezę, dobrze? - zapytał się mnie.
- No dobra. - odpowiedziałam. - W lodówce masz obiad, Twoje ulubione danie. - uśmiechnęłam się.
- Mój leń coś ugotował? - zdziwił się.
- Nudziło mi się, więc zrobiłam. A i radzę przez jakiś czas nie rozmawiać z Panią Robinson. - zaśmiałam się na samo wspomnienie.
- Dlaczego? - zadziwił się.
- Ymm, bo tak jakby Ashley dzisiaj na tarasie, kiedy siedziałyśmy, krzyknęła, że my wczoraj uprawialiśmy seks. - parsknęłam śmiechem, a Hazz stał osłupiały, ale po chwili dołączył do mnie.
- Właśnie dziwiłem się, dlaczego tak dziwnie na mnie patrzyła, kiedy powiedziałem do niej 'Dzień dobry' - parsknął śmiechem kolejny raz, tak samo, jak ja.
- Dobra koniec tematu, idź zjeść obiad. - powiedziałam

Harry skierował swoje kroki w stronę kuchni, a ja poszłam za nim, ponieważ przyszedł czas, żeby wyjąć sernik z lodówki.Harry właśnie podgrzewał jedzenie, kiedy jego oczy stały się niczym pięciozłotówki.

- Coś nie tak? - zapytałam.
- Jeszcze zrobiłaś sernik? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Nuda robi swoje. - zaśmiałam się, a Hazz mi zawtórował.

***
Poszłam wziąć szybki prysznic. Mam jeszcze godzinę do imprezy, więc muszę się sprężyć. Wyszłam z kabiny prysznicowej. Wysuszyłam i wyprostowałam włosy. Parę kosmyków spięłam do tyłu. Zrobiłam mój codzienny makijaż. Założyłam naszyjnik, kolczyki oraz czerwoną nitkę na rękę, jakoś tak mam, że ją noszę. Przyzwyczajenie. Ubrałam się w złotą spódnicę sięgającą przed kolano, czarny a'la top oraz obowiązkowo czarne szpilki. Paznokcie pomalowałam na kolor czarny. Całość wyglądała tak. Zeszłam na dół, Harry był już przyszykowany. Opinająca się biała koszula, przez którą widać jego tatuaże, czarne, zwykłe rurki oraz białe i krótkie convers'y. Wyglądał bosko.

- Wow, Liv. Wyglądasz zabójczo, z resztą jak zawsze. - pocałował mnie krótko.
- Ty też. - musnęłam jego policzek.
- Idziemy? Taksówka już czeka.
- Okej.

Ruszyliśmy w stronę klubu. Gdy dojechaliśmy, ochroniarz przepuścił nas jako pierwszych. Udaliśmy się do loży, w której mieli już czekać nasi przyjaciele, ale nikogo nie było. Ciemność i nic więcej. Zdziwiło mnie to. Nagle światło się zapaliło, a z różnych kryjówek pojawili się moi przyjaciele krzycząc wielkie "NIESPODZIANKA!!!". Miałam łzy w oczach, że zrobili dla mnie coś takiego.

Odwróciłam się w stronę Hazzy, a on tylko się uśmiechnął i wskazał na Ashley. Pocałowałam namiętnie mojego chłopaka, a później z każdym się przytuliłam dziękując im za tą niespodziankę. Dziewczyny wyglądały zabójczo. AshPerrieDanielleMonica.

***
Jest godzina piąta nad ranem. Właśnie wracamy do domu. Po powrocie rzuciłam się na łóżko padnięta, a obok mnie Hazz. Postanowiłam, że przebiorę się w piżamę, pomogę Hazz'ie rozebrać się do bokserek i pójdę spać. Przebrałam się i zdjęłam mojemu chłopakowi buty, spodnie i koszulę. Ciężko było, ale się udało. Położyłam się i od razu odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Ciąg dalszy nastąpi...

_________________________________________________________
Przepraszam, że dopiero dzisiaj dodaję rozdział, ale wcześniej nie dałam rady. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. :) Postanowiłam, że nie będę dawać muzyki do rozdziału. KOCHAM WAS <3

Czytasz = Komentujesz = Motywujesz
Przepraszam za wszelkie błędy

3 komentarze:

  1. Kude dlaczego krótki???
    Fochnę się i nie kupiem ci tych skarpetek
    A co do rozdziału
    Mega megs mega

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział Kicia <33 :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdział <333 Next!!!!!

    OdpowiedzUsuń