Ten rozdział dedykuję Dorocie Wieczorek, Zuzi Studzińskiej, Oliwii Botwin, Karolinie Kołaczkowskiej oraz Roksanie Terlińskiej. Moim kochanym czytelniczkom <3 Kocham Was, pojeby moje <3
_________________________________________________________
W poprzednim rozdziale:
"Zaczęliśmy robić sobie tzn. selfie [...] I w końcu usnęliśmy."
Obudziłam się wtulona w Harry'ego. Spojrzałam na mojego chłopaka, który już nie spał. Wydostałam się z jego uścisku. Złożyłam lekki pocałunek na jego ustach, gdy chciałam wstać Loczek mnie pociągnął i upadłam na jego tors.
- Możesz mnie puścić? Muszę się ubrać. - powiedziałam śmiejąc się.
- Ale po co? - zapytał
- Dziś pójdę do kawiarni, żeby się zwolnić, no chyba, że nie chcesz spędzać ze mną więcej czasu no to mogę jeszcze pospać. - powiedziałam z uśmieszkiem wymalowanym na twarzy.
- To ja idę z Tobą, Kotałku. - pocałował mnie w nos, jak słodko.
- Dobra, ale teraz mnie puszczaj, bo muszę się ubrać. - próbowałam się wyrwać, ale na marne. W końcu sam mnie puścił.
- Mogę Ci w tym pomóc. - powiedział ze złośliwym uśmieszkiem.
- Nie dziękuję, nie skorzystam z tej propozycji. - dałam mu szybkiego buziaka w polik.
Wzięłam potrzebne rzeczy do ubrania i poszłam do łazienki się ubrać. Było dość ciepło, więc ubrałam się tak i do tego kremowe szpilki na platformie z odkrytymi palcami, które kupiłam wczoraj. Uczesałam się w wysokiego kucyka, zrobiłam makijaż: czarny eyeliner, tusz, lekki błyszczyk. Popsikałam się swoimi ulubionymi perfumami, wyszłam z łazienki i w moje nozdrza wpadł piękny zapach, który poczułam z kuchni, pewnie mój skarb robi śniadanko, jak zawsze. Zeszłam na dół do kuchni, gdzie Hazzuś robił gofry z nutellą. On chce mnie utuczyć... Ehh... Przytuliłam się do niego od tyłu, a on się odwrócił.
- Whoow, ślicznie wyglądasz, skarbie. - powiedział, po czym wziął moją rękę i obkręcił mnie parę razy, poczułam, że moja sukienka podnosi się coraz wyżej. Walnęłam Harry'ego po rękach.
- Harry, zboczeńcu! - skarciłam go.
- Oj tam, oj tam... Nie krzycz. - powiedział do mojego ucha.
Westchnęłam tylko i usiadłam do stołu, aby zjeść.
- Harry, ja sama pójdę do kawiarni, bo później muszę iść w jedno miejsce, ale nie możesz ze mną jechać, bo to niespodzianka - uśmiechnęłam się do niego.
- Ehh... No dobrze. A co to za niespodzianka? - zapytał
- Nie mogę Ci powiedzieć, bo już to nie będzie niespodzianką. - uśmiechnęłam się do niego triumfalnie.
*Godzina później*
Już załatwiłam sprawę z pracą. Jestem właśnie w drodze do fryzjera. To właśnie ta niespodzianka. Zmienię kolor włosów, włosy teraz będą jasno-brązowe. Od paru dni się zastanawiałam nad tym i w końcu się zdecydowałam.
- Dzień dobry. - powiedziała przekraczając próg salonu fryzjerskiego.
- Witam. - odpowiedziała promiennie dziewczyna mniej więcej w moim wieku. - W czym mogę Ci pomóc? - zapytała.
- Byłam zapisana na farbowanie włosów. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Jak nazwisko? - zapytała uśmiechając się do mnie, a ja odwzajemniłam gest.
- Liv Miller.
- A tak, proszę bardzo do umycia włosów.
*40 minut później*
Właśnie płacę za dzieło, które wykonała fryzjerka, bardzo mi się podobało, wyglądało zajebiście. Teraz wyglądałam tak. Wyszłam z salonu i kierowałam się w stronę domu. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam 'Iggy Azalea i Rita Ora - Black Window'. Zakochałam się w tej piosence. Szłam przez park, patrzyłam na dzieci bawiących się na placu zabaw, chłopaków grających w piłkę nożną na boisko, starszych ludzi, którzy się przechadzali. Postanowiłam zdjąć słuchawki. Przechodziłam obok grupki chłopaków, ok. 17-18 lat. Nagle usłyszałam, jak któryś z nich na mnie zagwizdał.
- Siemka ślicznotko. - postanowiłam to zignorować i szłam dalej. - Nie odpowiesz mi? - usłyszałam znów jego głos. Nadal się nie odwracając, wyciągnęłam prawą rękę do góry i pokazałam mu środkowy palec. Usłyszałam tylko śmiech jego towarzyszy. Postanowiłam przyspieszyć kroku. Weszłam bezszelestnie do domu, bo chcę Harry'emu zrobić niespodziankę. Usłyszałam telewizję, więc przypuszczam, że jest w salonie. Weszłam do wspomnianego wcześniej pomieszczenia i oparłam się o framugę, Hazz siedział na kanapie i oglądał jakiś serial.
- I jak Ci się podoba niespodzianka? - zapytałam, bo chyba mnie nie zauważył. Odwrócił się w moją stronę i mało co oczy mu nie wyleciały z orbit.
- Co? Ale.. Jak... Kiedy... Gdzie.... - jąkał się i nie mógł wydusić z siebie ani słowa. - Wyglądasz... Zajebiście. - tylko to mógł wydukać.
- To jest ta niespodzianka. Podoba Ci się ? - zapytałam trochę... hmm.... wystraszona?
- Oczywiście! - wykrzyknął.- Chodź się przejdziemy do parku, pójdziemy na lody lub gofry.
- No dobrze. - powiedział i z powrotem zakładałam moje szpilki.
*15 minut później*
Siedzę właśnie na ławce w parku, a Hazz poszedł kupić lody dla nas. Nagle ktoś się do mnie przysiadł i objął mnie ramieniem. Odwróciłam się w stronę nieznajomego. To był ten chłopak, któremu parę minut temu pokazałam środkowy palec, ups.... Szybko zdjęłam jego rękę z mojego ramienia.
- Znów się spotykamy, kociaczku. - powiedział, a ja w oddali zobaczyłam jego przyjaciół. A żeby mieć zabawę, postanowiłam dać mu nadzieję, że mnie poderwie.
Położyłam rękę na jego udzie i zaczęłam je lekko masować. Odwróciłam głowę w lewą stronę i zobaczyłam smutnego Harry'ego, żeby go uspokoić przystawiłam dyskretnie palec do moich ust i puściłam mu oczko. Domyślił się o co chodzi, bo od razu się uśmiechnął. Koledzy chłopaka patrzyli się na nas z szeroko otwartymi oczami i otwartą buzią. Postanowiłam odezwać się do chłopaka.
- Do mnie czy do Ciebie, przystojniaku? - wyszeptałam mu do ucha, ledwo powstrzymując śmiech. Nie umiem być poważna, ale jak w takiej sytuacji być poważnym? Chłopak miał lekko przymknięte oczy, spojrzałam w dół jego brzuch, STANĄŁ MU! O kuźwa.... Przygryzłam dolną wargę, żeby nie roześmiać mu się w twarz. Wyjął z kieszeni karteczkę i coś na niej napisał.
- Zadzwoń, kochanie. - chciał mi wręczyć karteczkę, ale ktoś mu ją zabrał.
- Nigdzie nie zadzwoni! - ktoś powiedział obojętnie, wszędzie rozpoznam ten głos. Spojrzałam w górę i zobaczyłam Harry'ego, który też już nie mógł wytrzymać.
- A Ty to kto? - warknął chłopak.
- Mój chłopak. - kiedy to mówiłam, klepnęłam chłopaka parę razy w nogę i wstałam przytulając się do Hazzy.
- Ale... Jak? - zapytał nieświadomy co się właśnie stało.
- Trzeba było mnie nie podrywać. Ach, zemsta jest słodka. - powiedziałam w jego stronę...
Pocałowałam Harry'ego, a po chwili poszliśmy zostawiając chłopaka samego. Po chwili podbiegli do niego jego kumple i zaczęli krzyczeć coś w stylu: 'Ale Cię wkręciła, stary' itp.
- Co to było? - zapytał roześmiany Hazz.
- A, bo kiedy wracałam od fryzjera to zaczął mnie podrywać, a ja teraz postanowiłam się odegrać. - uśmiechnęłam się złośliwie.
- Moja kocica. - pocałował mnie w skroń.
- Przy Tobie się zmieniłam na lepsze, dziękuję, skarbie. - pocałowałam go, a on pogłębił pocałunek.
*10 minut później*
Jeszcze trochę chodziliśmy po parku i postanowiliśmy po chwili wracać. Już chyba nikt ani nic nie zniszczy tego dnia. Nagle lekko szturchnęłam jakąś kobietę. Odwróciłam się i zobaczyłam....
Ciąg dalszy nastąpi...
Czytasz = Komentujesz = Motywujesz
______________________________________________________
Hejka i jak Wam się podoba?
Jak sądzicie, kogo zobaczyła Liv?
Podoba Wam się nowy wizerunek Liv?
Dobrze, że się tak zmieniła?
Piszcie śmiało <3 KOCHAM WAS <3
A tak w ogóle to SZCZĘŚLIWEGO HALLOWEEN!!!! <3 :D
No jasne że nowy wizerunek Liv jest super!
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz ogromny ten!
Przy okazji zapraszam do siebie:
empire-fanfiction1.blogspot.com/
Pozdrawiam Paula :*
Gratuluję! Zostałaś nominowana na moim blogu do Libster Award. ;3 Więcej informacji na tej stronce ---> http://still-the-one-ff.blogspot.com/2014/11/libster-award.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ♥
+
Świetny rozdział <3
Też Cię kocham !!! :***
Dzięki kicia za dedykacje <3
OdpowiedzUsuńZaczepisty rozdział
a co się dzieje z Lou i Ashley ??
Next o nich...plissss <3
Zapraszam do siebie :
http://louis-ff-one-direction-xx.blogspot.com/
Pozdrawiam gorąco
Kocham <3
Dziękuję za dedykację kochanie <3 Rozdział......Zajebisty :* Czekam na next :D
OdpowiedzUsuń