piątek, 7 listopada 2014

Rozdział 12

W poprzednim rozdziale:
"Nagle szturchnęłam jakąś kobietę. Odwróciłam się i zobaczyłam..."


Uwaga! Rozdział zawiera dużo wulgaryzmów.

- Ojej, przepraszam, pa... - to była moja matka z jakimś fagasem - A nie jednak nie.
- Witaj córciu, ooo widzę, że zmieniłaś kolor włosków? - zmieniła temat i chciała dotknąć moich włosów, ale szybko się odsunęłam. - Co się stało?
- Co się stało?! - ona chyba żartuje - Nie zauważałaś mnie przez te wszystkie lata, a teraz się kurwa pytasz co się stało?! - parsknęłam.
- Odzywaj się do matki! - krzyknęła.
- Ty już nie jesteś moją matką! - dorównałam jej tonu. Nagle poczułam piekący ból na prawym policzku, ona mnie uderzyła. - Czyli tak się zachowuje matka?!
- Elena, uspokój się! Co Ty zrobiłaś?! - krzyknął ten fagas.
- Ian nie wtrącaj się! To sprawa między mną a córką! - krzyknęła na niego. Co tam, że ludzie się na nas patrzą.
- A może ja chcę usłyszeć jego opinię na ten temat?! Ojciec wie, że go zdradzasz? - zapytałam nadal krzycząc.
- Parę dni temu się z nim rozwiodłam, bo to on mnie zdradził. - powiedziała już troszkę spokojniej.
- Szybko sobie znalazłaś pocieszenie. - parsknęłam.
- Ja?! To Ty kurwa przed nim szybko rozłożyłaś nogi! - pokazała na Harry'ego, a ja poczułam dziwne ukłucie w środku. Ehh..  Zauważyłam, że ludzie nagrywają naszą kłótnię. No tak, bo nie mają kurwa co robić... 
- Widocznie po kimś to mam. - parsknęłam kolejny raz i usłyszałam wydobywające się z tłumu 'uuuu' itp. - Ja kurwa przynajmniej nie szlajam się z jakimiś fagasami po mieście. - kolejny raz dostałam w twarz. Nie dam się tak traktować. Jeden raz może bym przeżyła, ale dwa razy?! Co to za świat... Postanowiłam jej oddać, wiem, że to nie wypada, ale jej zachowanie to szczyt wszystkiego... 
- Własną matkę uderzyć? - powiedziała łapiąc się za serce, jakbym ją naprawdę zraniła. 
- Pff... - prychnęłam. - A Ty to możesz uderzyć córkę? - zadałam pytanie retoryczne. 
- Dobra, nieważne. Chodź Ian, nie gadajmy już z tą szmatą. - parsknęła i odwróciłam się do mnie plecami. Wkurwiła mnie. Zanim zdążyła się ruszyć złapałam ją za włosy i pociągnęłam w swoją stronę. 
- Jeszcze raz mnie nazwiesz szmatą, a zobaczysz na co mnie stać. - warknęłam jej do ucha. 

Zobaczyłam strach w jej oczach, więc puściłam włosy kobiety, a ona od razu z tym całym Ian'em szybkim krokiem odeszła. Wzięłam Harry'ego za rękę i odeszłam od miejsca, gdzie rozgrywała się afera.

*15 minut później*

Siedzimy w domu i jemy obiad, który przygotowałam. Musiałam się czymś zająć.

- Może zaprosimy chłopaków z dziewczynami? - zapytałam Harry'ego.
- Ooo, mojemu leniuszkowi chce się tą seksowną dupcię ruszyć? - zapytał ze złośliwym uśmieszkiem.
- Bardzo śmieszne... - zrobiłam jakąś głupią minę. - A teraz tak na powagę, zapraszamy?
- Możemy zaprosić. - uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam gest. 

Skończyliśmy jeść, goście już zaproszeni, a ja postanowiłam się przebrać. Poszłam do garderoby i zastanawiałam, w co się ubrać. Stałam i gapiłam się, jak idiotka w swoje ubrania... Mam ich tyle, a ciągle się zastanawiam. Postawiłam na czarne, skórzane legginsy, tego samego koloru szpilki oraz niebieską bluzkę w różnorodne wzory. Wyglądałam tak. Grzywkę spięłam do tyłu i zrobiłam mój podstawowy makijaż, czyli eyeliner, kredka oraz błyszczyk.

Gdy już się wyszykowałam zeszłam do salonu i usiadłam obok Hazzy na kanapie. 

- Wyglądasz seksownie, kochanie. - powiedział i po chwili położył mnie na sofie i zawisł nade mną. 
- Harry! Zaraz przyjdą goście! - zaczęłam się śmiać. - Idź się przebierz. - rozkazałam.
- Ehh... No dobrze, skarbie. - powiedział i dał mi przelotnego całusa w usta.

Gdy Hazz poszedł się przebrać, ja czekałam na gości. Zauważyłam, że Lokser już przyszykował przekąski i alkohol. Jejuu, ile może się facet ubierać? Oni nie muszą się malować, czesać i nie stoją przed szafą pół godziny, zastanawiając się w co się ubrać. Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Pewnie chłopaki i dziewczyny. Poszłam otworzyć i się nie myliłam. Z każdym przywitałam się całusem w polik. 

- Whoow! Słoneczko, wyglądasz niesamowicie! - wykrzyknął Louis i rzucił się, żeby mnie przytulić, ale zrobiłam szybki unik, a chłopak padł na ziemię, robiąc dość spory hałas. Wiedziałam jakby te jego przytulanie by się skończyło. Bym nie mogła oddychać, więc wolałam tego uniknąć. 
- Co się tu dzieje?! - krzyknął Harry schodząc po schodach. 
- A nic. Ile można się przebierać?!  - krzyknęłam śmiejąc się i pocałowałam go w policzek. 
- Ale to prawda, Liv. Wyglądasz niesamowicie! - powiedziała Ashley, a wszyscy zebrani się z nią zgodzili. To teraz coś czuję, że będą komplementy. Nie lubię ich, bo nie wiem jak na nie odpowiedzieć. 
- Dzięki, skarbie. - dałam jej buziaka w usta.

A tak ogólnie to dziewczyny wyglądały ślicznie. Ash była ubrana w jasne jeans'y z dziurami na kolanach, czarny top, kurtkę w kolorze pudrowego różu i beżowe buty. Wyglądała ślicznie. 
Natomiast Pezz była ubrana w czarną bluzkę z napisem 'PARIS', którą zawiązała na bok, do tego jeans'y w niektórych miejscach starte i czarne szpilki. Wyglądała tak.
Danielle miała na sobie skórzane spodnie, czarną koszulkę i tego samego koloru kurteczkę, srebrny naszyjnik i białe szpilki. Wyglądała tak.
Monica ubrała się w niebieskie legginsy, tego samego koloru bluzkę, czarny żakiet i czarne szpilki. Wyglądała tak.

*30 minut później*

Jedną butelkę wódki już opróżniliśmy. Nie jesteśmy za bardzo wstawieni. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, opowiadaliśmy różne śmieszne historie z dzieciństwa. Naszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi. Ugh... Kolejna impreza przerwana cholernym dzwonkiem do drzwi, kurwa no. Ludzie jest godzina 21:00 powinniście już siedzieć w domu... Tym razem wypadło na Pezz, więc marudząc podeszła do drzwi i otworzyła. Usłyszałam z tamtąd różne głosy, a po chwili do salony wpadli....

Ciąg dalszy nastąpi...

___________________________________________________
Jak Wam się podoba? Co sądzicie?

Mam do Was pytania:
- Liv ma się ubierać normalnie czy bardziej seksownie?
- Mam nadawać tytuł rozdziałom?

Piszcie śmiało w komentarzach :))

Czytasz = Komentujesz = Motywujesz

6 komentarzy:

  1. Dla mnie Liv powinna się ubierać normalnie, a czasem jak ją Hazz zaprosi to może seksownie. A nadawać tytuły rozdziałom? Nie wiem. Jak Ci jest wygodnie. Kocham twoje opowiadanie Kochana :* <3 Zapraszam do mnie: only-time-will-tel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czudne <3 Ciekawe kogo niesie o tej późnej porze??
    Zapraszam do siebie:
    http://louis-ff-one-direction-xx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dłaczego przerwałaś w takiej chwili ? :)
    Rozdział jest extra ;)
    Co do ubioru myślę, że powinna się normalnie ubierać, chyba że idzie na impreze czy coś ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no super po prostu!
    Myślę ze zwyczajnie
    Tytuly jak chcesz
    Czekam na kolejny i zapraszam do siebie
    saveyoutonight-louistommo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej! Czm skończyłaś w takim momencie??!! <3 rozdział.cudny <3 czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń