piątek, 12 września 2014

Rozdział 4


*Oczami Liv*

Nadal siedzieliśmy wtuleni na kanapie, byłam ubrana w: (wzięłam na wszelki wypadek, jakby mi było niewygodnie w tamtych ciuchach)

- Kochanie, ja teraz pójdę do sklepu, żeby kupić coś na obiad, dobrze? - zapytał się Hazz
- Dobrze, dobrze. - odpowiedziałam, a chłopak mnie pocałował na pożegnanie.

Siedziałam spokojnie na kanapie i oglądałam telewizję. Akurat lecieli "Agenci NCIS: Los Angeles". Kocham to. Nagle ktoś zapukał do drzwi, ugh, kto przeszkadza mi w oglądaniu mojego serialu?! Podeszłam do drzwi i otworzyłam, zamarłam na widok osoby stojącej w drzwiach. To był Josh, jak on mnie odnajduje?! Najpierw kawiarnia, później bar z karaoke, a teraz co najdziwniejsze DOM LOCZKA!!! Co to w ogóle ma być??? Chciałam zamknąć drzwi, niestety noga tego palanta mi przeszkodziła. Zaczęłam się cofać, a Josh szedł za mną. Bałam się, bałam się jak nigdy dotąd. Byłam sama, nikt nie mógł mnie obronić. Nagle zderzyłam się z czymś zimnym, ściana, o kurwa... Josh przyparł swoim ciałem do mojego. Łzy zaczęły wypływać z moich oczu. 

- I kto Cię teraz obroni, kochanie? Jesteś sama... No to się zabawimy. - powiedział, a ja zaczęłam płakać, jakby miało mi to w czymś pomóc. 

Zaczął mnie nachalnie i brutalnie całować. Nie odwzajemniłam jego pocałunków, tylko machałam głową we wszystkie strony, żeby jakoś się obronić. Rękami nie mogłam bo trzymał je przy ścianie. Zaczął rękoma jeździć po moim ciele. W końcu pozostał przy pośladkach i ścisnął je. Gdy jedną rękę nadal miał na moim tyłku, drugą wjechał pod moją bluzkę. Ale szybko ją zabrał, nie wiem dlaczego, zamknęłam oczy, bo nie chciałam patrzeć na jego krzywą mordę. Nagle mnie puścił. Opadłam na ziemię. Nie zwracałam uwagi na nic. Nagle ktoś do mnie podszedł i mnie przytulił. Bałam się, że to znowu on, więc zaczęłam się wyrywać. Myliłam się.

- Liv! Liv, spokojnie, to ja Louis!! - krzyknął uspokajająco chłopak. A ja od razu się w niego wtuliłam. Zaczęłam się uspokajać - Co się tu stało??? - zapytał.
- Nie wiem, oglądałam spokojnie telewizję i k-ktoś ... zapukał do drzwi, więc poszłam otworzyć, nie mam pojęcia, jak on mnie znalazł. - Louis przytulił mnie jeszcze mocniej do swojego torsu.
- O kurwa!!!! Co się tutaj stało?! - poznałam ten głos, to mój Harry. Oderwałam się od chłopaka i podbiegłam do Loczka.
- Josh...tu...był - łkałam, a Hazzuś mnie przytulił.


*2 godziny później* 

Louis już poszedł, Harry powiedział mu, że jesteśmy razem, za to niebieskooki poinformował nas, że Ash się zgodziła być jego dziewczyną, bardzo się ucieszyłam na tą wiadomość. Lou poszedł, a ja zabrałam się za robienie obiadu. Zrobię roladki z indyka z ziemniakami i jakąś zdrową surówką. Gdy kroiłam suszone pomidory, poczułam czyjeś duże dłonie na moich biodrach oraz ciało przylegające do mojego. Wiedziałam do kogo należy te ciało.

- Weź te swoje seksowne ciałko i idźcie nakryć do stołu, bo mam bardzo niebezpieczne narzędzie w ręce, debilu - powiedziałam śmiejąc się, a później uświadomiłam sobie co właśnie powiedziałam. LIV NAJPIERW MYŚL, POTEM MÓW!!!!
- Uuuu, sądzisz, że mam seksowne ciało, mmm? - zapytał po czym, zabrał mi nóż, odłożył go, a mnie odwrócił w swoją stronę, wziął na ręce i posadził na blacie. 

- Teraz Twój debil, chciałby Cię przelecieć, o na tym tutaj blacie. - powiedział z uśmiechem, a ja się zarumieniłam i spuściłam głowę. Ujął mój podbródek i przygryzł moją wargę. Zeskoczyłam z blatu i podałam Harry'emu talerze i pokazałam w stronę jadalni.

Po zjedzonym posiłku, Harry poszedł pozmywać, a ja oglądałam kolejny odcinek "Agentów NCIS: LA". Akurat była straszna scena, gdzie byli sami w ciemnej piwnicy czy gdzieś tam. Skupiłam się na filmie i wpatrywałam się w ekran telewizora. Nagle strzał i ktoś mnie złapał za ramiona, a ja mało co na zawał nie padłam. Usłyszałam tylko śmiech Styles'a.

- Ty idioto, chcesz, żebym na zawał padła?! Byś już dziewczyny nie miał!!! - zaczęłam się na niego wydzierać i rzuciłam w niego poduszką. 
- To było złe posunięcie, dziewczynko. - podszedł do kanapy, ale w między czasie zdążyłam uciec, a on mnie gonił. Nagle w korytarzu złapał mnie, położył na ziemi, usiadł na mnie i zaczął natarczywie łaskotać.
- Hahahahahahahhahahahahahah, nieeeee, błagam, przestań!!!!! Proszę!!!! - Harry nadal na mnie siedział, ale już przestał łaskotać, uff... Lecz zaczął mnie całować. Całowaliśmy się, ale po chwili to ja byłam na górze, a później on i tak ciągle. 

Aż nagle ktoś otworzył drzwi wejściowe:

- Harry? - zapytała kobieta, która wyglądała na ok. 38 lat.
- Mama? Co Ty tutaj robisz? - zapytał Harry, nadał na mnie siedząc, ale po chwili się opamiętał, wstał i sam pomógł mi wstać podając ręce. Tak w ogóle, co tutaj robi jego mama?!
- Przyjechałam, żeby zrobić Ci niespodziankę, ale widzę, że to ja miałam większą niespodziankę. Tak w ogóle, jestem Anne, mama Harry'ego. - powiedziała i wyciągnęła dłoń w moją stronę.
- Liv. - podałam jej niepewnie swoją.
- Mamo, to jest moja dziewczyna. - wtrącił Hazz.
- Miło mi Cię poznać, słoneczko. - powiedziała w moją stronę kobieta.
- Mi panią również. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Jaką panią? Mów mi mamo ! - krzyknęła szczęśliwa, a mnie zamurowało.
- Dobrze, proszę pa... mamo. - odpowiedziałam nadal zszokowana, co to miało być, widziałam, że Hazz też jest zaskoczony. Nagle zrobiło mi się słabo i później widziałam i już ciemność.

*Oczami Harry'ego*

Stałem osłupiały, ale nagle zobaczyłem, że Liv upada na ziemię. Razem z mamą podbiegliśmy do niej. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem na kanapę. Mama się nią zajęła, a pobiegłem, aby nalać mojemu aniołkowi wody. Gdy wróciłem Liv się ocknęła. Podałem jej wodę, a ona cichutko podziękowała.

- Jak się czujesz, aniołku? - zapytałem zmartwiony.
- Już lepiej, pewnie za dużo zdarzeń na dzisiaj. - odpowiedziała lekko się uśmiechając. 
- To może leć się połóż, słoneczko? - zaproponowała moja mama.
- Dobrze, dziękuję. - powiedziała. Postanowiłem, że odprowadzę ją, więc tak zrobiłem.

*3 godziny później*

Moja mama już pojechała. Poszedłem się wykąpać i skierowałem swoje kroki do sypialni, w której leżała Liv. Nie spała. Położyłem się i przytuliłem ją, a ona wtuliła się w mój tors.

- Liv? - zapytałem.
- Hmm? - spojrzała na mnie
- Muszę Ci coś ważnego... Ale boję się, jak zareagujesz... - spojrzała na mnie pytająco.

Ciąg dalszy nastąpi...

______________________________________________________________________
Hej, kochani. Przepraszam, że taki krótki rozdział, ale jakoś weny nie miałam ;cc Przepraszam... 
Jak sądzicie, co chcę Harry powiedzieć Liv? 
I piszcie czy chcecie muzykę do rozdziałów? 
Jak tam w ogóle u Was w szkole? Macie już jakieś oceny? :))) Ja mam 4, 5, 6 i + XD Miłego czytania, przepraszam za błędy ;/ <3 KOCHAM WAS <3 

Czytasz = Komentujesz
Dajcie motywację ;*

7 komentarzy:

  1. Super <3 Next szybko !!! Ciekawe co Harry chce powiedzieć Liv ???

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudooooowne *-*
    Masz talent, baby <3
    Do następnego ;3
    Nie mam pojęcia co chce jej powieedzieć -,-
    Muzyka - (y)
    <3
    http://still-the-one-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na next'a Kochana :D Kocham to <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny <3 Uwielbiam tego bloga :-* Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej :-*
    Zapraszam do siebie:
    empire-fanfiction1.blogspot.com/

    Pozdrawiam Paula :-*
    P.S: Dodawaj szybko następny bo nie wytrzymam z ciekawości <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiste ! Nie mam słów już !
    Kiedy nn ?????

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty!!!!!!!! Jestem cholernie ciekawa co Hazz chce powiedzieć Liv :D Nie mogę doczekać się next <33333

    OdpowiedzUsuń